„Historia białego wieloryba” Luisa Sepulvedy
Kiedy przemówił prastary głos morza, nostalgia wód spłynęła na serce słuchacza. Zanurzył się w majestat oceanu, zjednoczył z urzekającym pięknem odchodzącego świata i zobaczył tego, który nie poddał się złu.
Wielki biały wieloryb, ogromny, bohater legend, władca morza, zjednoczony z wodą i wszystkim, co w niej żyje. Nostalgia i smutek wyziera z jego opowieści, bo to on jest narratorem tej pięknej, ale smutnej historii. To opowieść o tym, jak sacrum morza było niszczone przez profanum zachłannych wielorybników. Jak kawałek po kawałku, najpierw ze strachem, a później coraz odważniej wydzierali oceanom życie, które powinno w nim pozostać. Czynili to ze strachu i z żądzy posiadania. Za nic nie przypominali lafkenche, ludzi morza, którzy brali tylko to, co natura pozwalala im wziąć, zjednoczeni od wieków z wodami oceanu.
„Historia białego wieloryba” Luisa Sepulvedy to nostalgiczna opowieść o nierównej walce o spokój i o to, co piękne i dziewicze. To również legenda o wielkim kaszalocie barwy księżyca zwanym Mocha Dick. To jego historia stała się inspiracją dla Hermana Melville’a, który napisał słynnego „Moby Dicka”.
Historia porusza najczulsze struny serca, jej liryczność i nieuchronność losu wielorybów napawa wielkim smutkiem, pokazuje nam bowiem, co utraciliśmy. Mimo ogromu tragedii, jaką niesie ze sobą opowieść białego wieloryba, jest ona piękna i szczera. I nie może zostać zapomniana.
Książkę przepięknie wydała @oficyna_noir_sur_blanc, a ilustracje tchnące spokojem stworzyła Marta R. Gustems.
Wiek czytelników: 9+
Liczba stron: 86
Komentarze
Prześlij komentarz