„Kareta z piernika” Wandy Chotomskiej



Gdy byłam dzieckiem, bardzo lubiłam baśnie o księżniczkach czy historie o dziewczynach, które marzyły o tym, by szczęśliwie wyjść za mąż. By jakiś chłopiec kochał je takimi, jakimi są, a one kochały tego chłopca. Banalne, prawda? Ale tak było! 









I oto w moje ręce trafia wznowienie książki z 1988 roku - „Kareta z piernika” Wandy Chotomskiej od @wydawnictwoliteratura. Mamy tu srogiego ojca, cukiernika, córkę Kasię, pracowitą i pomocną dziewczynę, oraz zakochanego w niej Mikołajka. Ach, ale ojciec nie zgodzi się na ślub z biednym pracownikiem. Chce wydać Kasię za kogoś, kto jest bogaty. Stawia warunek: ten otrzyma rękę dziewczyny, kto przyjedzie do niej karetą zaprzężoną w cztery gniade konie. Na szczęście Mikołajkowi, który nie zamierza rezygnować z Kasi, przychodzą na pomoc zwierzęta: mysz, pszczoła, jaskółki. Piękna to opowieść, która - jak to w baśniach bywa - ma szczęśliwe zakończenie


Albowiem „Kareta z piernika” to taka trochę baśń. Dzieje się dawno, zwierzęta mówią ludzkim głosem, z tekstu płynie przesłanie. Wiadomo, przekaz jest anachroniczny, dużo tu stereotypowego patrzenia na rolę kobiety. Dlaczego to ojciec ma decydować o jej zamążpójściu? Wydawać za mąż, jakby sama nie mogła się w tej kwestii wypowiedzieć?Może ona wcale nie chce wesele? A Mikołajek - chociaż ma dobre serce, to liczy się to, co ma, a nie kim jest. To też niedobry przykład! Ale cała historia wydarzyła się dawno, dawno temu w Toruniu i wiemy wszyscy, że dawniej było inaczej. Warto o tym dzieciom opowiedzieć podczas czytania. Chotomską uwielbiam - żeby nie było! Ponadto pięknie układają się w tej opowieści rymy, nie tylko w wierszowanych fragmentach, ale także tych pisanych prozą. Dzięki temu cała książka jest bardzo rytmiczna i przyjemnie się ją czyta. 


„Kareta z piernika” Wandy Chotomskiej, wyd. Literatura

Wiek czytelników: 4+

Liczba stron: 38

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Zwierzęta od A do Z” Jules Howard

„Projekt Barbanek” The Fan Brothers